2017. Nowy Rok. Coś mnie podkusiło, żeby tu wejść i zobaczyć, czy w ogóle jeszcze ten blog ( który aktualnie znajduje się pod adresem bezpośrednim www.annakerth.pl ) na bloggerze jeszcze jakoś funkcjonuje... Otóż funkcjonuje i nawet ktoś raz na jakiś czas tutaj wchodzi.
Podobną aktywność zauważam na stronach utworzonych na fb, czyli ssns i "być ze sobą,... ".
Nie wymazałam ich, bo są one cząstką mnie, krokami (niekoniecznie milowymi) do tego, kim jestem teraz.
Być tu i pisać to trochę jak wejść do starego pokoju, w którym odnajdywało się skupienie i zarazem otwierało okno, by te myśli ważne i ważniejsze pofrunęły, gdzie ich miejsce.
Blog - a raczej wpisy na mojej stronie pełnią nieco inną funkcję; czytają je osoby, które są zainteresowane co dzieje się konkretnie u "anny kerth" a nie szukają treści rozwojowych, inspirujących, pobudzających... A może się mylę? Dajcie znać, jeśli jest inaczej! Byłaby to naprawdę miła niespodzianka.
Zatem zaczęłam, jak większość ludu na tym padole ziemskim Nowy Rok. To mój drugi nowy rok, bo pierwszy liczę zawsze od daty urodzin, i powiem Wam, że zdecydowanie większy ma to dla mnie sens. Ta cezura, ten "beat" - to odbicie, ta "krecha" oddzielająca, ten próg z jednego w drugie zdecydowanie bardziej czuję, gdy kończę swój rok życia i zaczynam kolejny. Podsumowania, choćbym robić nie chciała, robią się same. Zwolnienie i przyspieszenie następuje bez wyraźnego mojego udziału- jakby jakaś machina za mnie, bądź też mną kierowała. Nagle świadomość przychodzi taka, jak ma być na ten konkretny czas a zarazem na ogół ... wracam jednak do tych najmniej uświadomionych lat i to je "przerabiam" w pamięci wciąż i na nowo...ale tylko przez ostatnie parę dni wieńczącego się roku.
Ten Nowy Rok okraszony (najczęściej, choć nie zawsze) wolnymi dniami... ( "lucky me", że w moje urodziny ZAWSZE mam wolne i tu już nie ma zmiłuj - Święto... katolickie...a jakby narodowe... )
Ten Nowy Rok jest dla każdego, jakby przymusem zakończenia i przymusem rozpoczęcia, a więc i przymusem na postanowienia, na podwyższanie poprzeczki, na odcinanie, zamykanie, otwieranie, docieranie... I w tym świecie, gdy mówi się tyle o naturalnym podejściu do życia, o jak najbliższym byciu z naturą, ze swoim rytmem, z odkrywaniem siebie - tu jakby zapomina o tym, że tylko dla tych urodzonych 31.12/ 1.01. będzie to dokładnie taki czas, o jakim wszyscy marzą i do jakiego wszyscy jednak się zmuszają.
Nieco bardziej zorientowani będą czekali na pełnię księżyca, by wydrzeć, wydziergać swoją mapę marzeń. Inni poczekają do początku lutego, by zmierzyć się z chińskim horoskopem chińskiego roku... a już za chwilę zapomną.. bo przecież Walentynki, 8 marca, Pierwszy Dzień Wiosny a więc przesilenie, Wielkanoc i lato.
I tylko jak to zrobić, żeby ten Rok był "pełniejszy" od poprzedniego? By był NASZ jak o swoim pokoju/ kącie/ domu się mówi; czy o swojej kanapce, gdy już nadgryziona ; albo imieniu, które jest przecież "nasze", bo od zawsze z nami.
A no może właśnie tak... by KAŻDY DZIEŃ był jak to nasze imię i nazwisko - byśmy czuli, że jest nasz, przynależy do nas i to co z nim zrobimy, komu się "przedstawimy", jak i którą wersję podamy, będzie od nas zależało. I jak ta nadgryziona kanapka, każdy dzień naznaczymy swoim w pełni byciem, jakbyśmy chcieli ugryźć to, co da nam siłę, zaspokoi nasz głód ( głód na bycie, na życie, na marzenia).
Może... jeśli każdy dzień taki będzie, to nie będzie ważne, kiedy rok się skończy a kiedy zacznie, bo nie trzeba będzie nic odgradzać, zapominać, zasłaniać. A każdy rozpoczęty dzień, będzie otwarciem na Nowe, nowe a jednak moje/Twoje od zawsze znane "ja".
Tylko, żebyśmy wiedzieli czym jest to "ja", jak znamy swoje imię i nazwisko. I byśmy umieli wybierać, jak decydujemy, jaką formę imienia podamy i komu. I byśmy pamiętali, że codziennie jest Nowy Dzień. :)
Wasza Ann.
Warm Up
piątek, 6 stycznia 2017
środa, 7 października 2015
Od maja 2015 wszystkie posty stąd oraz wszystkie następne możesz znaleźć na mojej stronie www.annakerth.pl.
Wejdź na stronę www.annakerth.pl i zjedź na dół - tam przeczytasz aktualności i kolejne wpisy dotyczące Warm Up i Coachingu.
Zapraszam!
Jeśli masz jakieś pytania napisz do mnie na prywatny email (warmup@annakerth.pl) albo napisz komentarz :)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Anna Kerth
Wejdź na stronę www.annakerth.pl i zjedź na dół - tam przeczytasz aktualności i kolejne wpisy dotyczące Warm Up i Coachingu.
Zapraszam!
Jeśli masz jakieś pytania napisz do mnie na prywatny email (warmup@annakerth.pl) albo napisz komentarz :)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Anna Kerth
środa, 17 czerwca 2015
Parę kroków...
Praca „z tyłem”, czyli plecami i uważnością, którą kierujemy „za siebie” to długi proces i wymaga ciągłej pracy.
Po jakimś czasie wykonuje się to naturalnie. Trochę zamieniamy się w koty, które potrafią słuchać na około głowy poruszając tylko uszami ☺
Po jakimś czasie wykonuje się to naturalnie. Trochę zamieniamy się w koty, które potrafią słuchać na około głowy poruszając tylko uszami ☺
Ćwiczeń jest bardzo dużo, często wymagają one jednak nieco więcej przestrzeni, czasem rekwizytów. Te pokażę na warsztatach.
A co możemy zrobić sami w domu albo w pracy, gdy nie ma wielu możliwości?
A co możemy zrobić sami w domu albo w pracy, gdy nie ma wielu możliwości?
Jest takie mega proste ćwiczenie, które przywraca koncentrację „na raz” i otwiera tę „tylną stronę”. Na pewno nie raz robiliście je bawiąc się, jako dzieci.
Przejdź w prostej linii około siedem kroków, pamiętaj by pięta jednej stopy dotykała palce drugiej. Idź po prostu tzw. „tiptopkami”. Cały sęk w tym, by robić to dokładnie.
Następnie zrób to samo, ale idąc do tyłu.
Następnie zrób to samo, ale idąc do tyłu.
Jak Ci poszło?
To pozornie proste ćwiczenie wnosi wiele dobrego i daje bardzo dużo informacji o nas samych, naszym aktualnym stanie a na „tu i teraz” podnosi automatycznie naszą koncentrację.
środa, 10 czerwca 2015
Piąta strona świata...
Świat goni. My gonimy. Jest tyle do zrobienia, do zobaczenia, do osiągnięcia.
Bardzo często w tym pędzie do przodu również skupiamy się tylko na przedniej części ciała. O plecach przypominamy sobie często w momencie, gdy jest już za późno, bo są tak spięte, że tym, co o nich przypomina, jest ich ból.
Plecy to jak piąta strona świata, to jak tylne drzwi do naszego sukcesu, to jak oparcie, które zawsze mamy przy sobie.
Zacznij dzień od przeniesienia uważności w kierunku pleców.
Zanim wstaniesz poczuj swoje plecy. Zaobserwuj jak przylegają do łóżka. Nic nie zmieniaj w tym jak leżysz do momentu, gdy już będzie to konieczne.
(Dla tych, co są od wczesnych godzin rannych przy biurku... Spróbuj poczuć obarcie krzesła plecami)
Zaobserwuj gdzie są spięcia a gdzie twoje plecy są najbardziej rozluźnione. Weź głęboki wdech. Wypuszczaj powietrze ustami.
To samo zrób stojąc. Zrób parę ruchów klatką piersiową. Trochę jakbyś robił/a koci grzbiet na stojąco.
(Biurkowicze... możesz to robić na siedząco :) )
Przyłóż dłoń do tylnej części szyi, delikatnie. A teraz postaraj się docisnąć szyją do ręki. Poczujesz jak prostuje Ci się szyja, a następnie cała sylwetka.
Nie przejmuj się, jeśli za pierwszym razem będzie to dla Ciebie trudne ćwiczenie.
Praktyka czyni mistrza. Dopiero po jakimś czasie będziesz wiedzieć, czego potrzebują twoje plecy.
Dlaczego to takie ważne?
Im bardziej naturalna sylwetka (czytaj: rozluźniona), tym swobodniej korzystamy ze swojego potencjału, jakim są nasze talenty :D
Nie chodzi o to, byśmy się na siłę prostowali, bo to powoduje dodatkowe napięcie mięśni.
Bardzo często jednak spięcia w ciele są już chroniczne i nawet ich nie zauważamy.
Systematyczne powracanie do naturalnej sylwetki, sprawi, że ciało samo zacznie tego potrzebować. Co raz częściej będzie rozluźnione, nasz oddech będzie płynął swobodniej.
sobota, 6 czerwca 2015
Długi weekend... Kto pamięta, by wykonywać jeszcze jakieś ćwiczenia relaksujące? Aktywizujące?...Koncentrujące??? Hmm.... Przecież cały weekend jest jednym wielkim relaksem...bardzo szeroko rozumianym ;)
Przychodzi jednak taki moment, że człowiek tak bardzo odpoczywał, że aż czuje się zmęczony i wtedy pojawia się myśl... "teraz to przydałyby się wakacje".
Co jednak może nam pomóc, gdy 365 dni wakacji w roku wydaje się być niewystarczającą ilością?
Może mały skan?
Skan w Warm Up'ie to świetny sprawdzian stanu przed i po ćwiczeniem, ale to także idealny sposób na szybką relaksację... A w taki czas jak teraz, to świetne narzędzie do tego, by zorientować się czego potrzebuje nasze ciało; by dać mu chwilę oddechu i też dowiedzieć się czy, aby przypadkiem nie jesteśmy na magicznej granicy, gdy odpoczynek zaczyna być zmęczeniem.
W zależności od tego czy robisz ćwiczenie rano czy wieczorem, czy jesteś w biegu czy masz czas tylko dla siebie - wykonuj skan na stojąco, siedząco albo leżąco. Jak Tobie wygodniej...
Daj uważność po kolei każdej części ciała.
Zaczynaj od stóp a skończ na czubku głowy.
Pozwól, by oddech szedł swobodnie, tak jak chce twój organizm.
Daj uważność kolejno stopom. Poczuj jakie dzisiaj są? Jak różni się lewa od prawej? Gdzie jest napięcie? Postaraj się nie poruszać niby w trakcie ćwiczenia.
I przejdź do kostek, następnie łydek, kolan, ud....
Z każdą częścią ciała postępuj tak samo. Dawaj jej uważność, ale nie oceniaj. Tylko obserwuj, jak się czujesz dzisiaj? Jakie są różnice? Gdzie jest napięcie, a gdzie totalne rozluźnienie? Może gdzieś czujesz "mrowienie"?
Biodra, talia, brzuch, klatka piersiowa...
Następnie dłonie, przedramiona, łokcie, ramiona....
Szyja...
Głowa.... Twarz, żuchwa, poliki, powieki, skóra głowy....
Pamiętaj o oddechu. Nie wstrzymuj go, ale też nie kontroluj zanadto.
Na koniec ogarnij myślą całe swoje ciało.
Które miejsca najbardziej przykuwają twoją uwagę?
Pamiętaj nie oceniaj. To jest informacja dla Ciebie.
Miejsca, które najbardziej są spięte traktuj łagodnie, kieruj tam myślą wdech, rozmasuj delikatnie...
Miłego odpoczynku!
Przychodzi jednak taki moment, że człowiek tak bardzo odpoczywał, że aż czuje się zmęczony i wtedy pojawia się myśl... "teraz to przydałyby się wakacje".
Co jednak może nam pomóc, gdy 365 dni wakacji w roku wydaje się być niewystarczającą ilością?
Może mały skan?
Skan w Warm Up'ie to świetny sprawdzian stanu przed i po ćwiczeniem, ale to także idealny sposób na szybką relaksację... A w taki czas jak teraz, to świetne narzędzie do tego, by zorientować się czego potrzebuje nasze ciało; by dać mu chwilę oddechu i też dowiedzieć się czy, aby przypadkiem nie jesteśmy na magicznej granicy, gdy odpoczynek zaczyna być zmęczeniem.
W zależności od tego czy robisz ćwiczenie rano czy wieczorem, czy jesteś w biegu czy masz czas tylko dla siebie - wykonuj skan na stojąco, siedząco albo leżąco. Jak Tobie wygodniej...
Daj uważność po kolei każdej części ciała.
Zaczynaj od stóp a skończ na czubku głowy.
Pozwól, by oddech szedł swobodnie, tak jak chce twój organizm.
Daj uważność kolejno stopom. Poczuj jakie dzisiaj są? Jak różni się lewa od prawej? Gdzie jest napięcie? Postaraj się nie poruszać niby w trakcie ćwiczenia.
I przejdź do kostek, następnie łydek, kolan, ud....
Z każdą częścią ciała postępuj tak samo. Dawaj jej uważność, ale nie oceniaj. Tylko obserwuj, jak się czujesz dzisiaj? Jakie są różnice? Gdzie jest napięcie, a gdzie totalne rozluźnienie? Może gdzieś czujesz "mrowienie"?
Biodra, talia, brzuch, klatka piersiowa...
Następnie dłonie, przedramiona, łokcie, ramiona....
Szyja...
Głowa.... Twarz, żuchwa, poliki, powieki, skóra głowy....
Pamiętaj o oddechu. Nie wstrzymuj go, ale też nie kontroluj zanadto.
Na koniec ogarnij myślą całe swoje ciało.
Które miejsca najbardziej przykuwają twoją uwagę?
Pamiętaj nie oceniaj. To jest informacja dla Ciebie.
Miejsca, które najbardziej są spięte traktuj łagodnie, kieruj tam myślą wdech, rozmasuj delikatnie...
Miłego odpoczynku!
poniedziałek, 1 czerwca 2015
Gdy sztywność w ciele albo senność ogarnia...
Na pewno spotkaliście/łyście się z tym ćwiczeniem wcześniej – jest ono znane pod angielską nazwą „roll-down”, „roll-up”. Moje ma wiele wersji a ta podstawowa jest nieco zmodyfikowana. Przywiozłam je z San Francisco, gdzie uczyłam się pod okiem Jeff’a Crocketta. Ja je nazywam „ślimaczkiem” i jest to jedno z podstawowych ćwiczeń Warm Up'u.
Maroko...Fes? sklep ze skórami.. po wielu godzinach jazdy autokarem... Warm Up można wykonywać wszędzie :) a jaka ulga dla ciała i ile energii po! |
Stań z nogami na szerokość ramion. Lekko zegnij kolana. Palce stóp na zewnątrz.
Powoli, kręg po kręgu zacznij schodzić głową w dół.
Za każdym razem, gdy poczujesz napięcie w kręgosłupie, powróć w górę do tego momentu, gdy już nie będziesz odczuwać tego bólu. To może być czasem nawet 1 cm w górę.
Weź parę oddechów. I dalej zwijaj się w dół.
Rób tak za każdym razem, gdy poczujesz napięcie w okolicach kręgosłupa.
Gdy już nie będziesz mógł/mogła zejść niżej, zostań na parę oddechów w dole.
Rób tak za każdym razem, gdy poczujesz napięcie w okolicach kręgosłupa.
Gdy już nie będziesz mógł/mogła zejść niżej, zostań na parę oddechów w dole.
Pamiętaj, by duże palce mieć na zewnątrz. Powoli z wolnym oddechem wracaj do góry.
Postuj jeszcze dwie sekundy. Przeciągnij się. Podnieś ramiona do góry i przeprowadź na boki. Poczuj jak wyciągasz kręgosłup.
Jeszcze głęboki wdech i... Miłego dnia!!
Jeszcze głęboki wdech i... Miłego dnia!!
Etykiety:
"tu i teraz",
anna kerth,
ciało,
coaching,
emocje,
kerth,
kolana,
koncentracja,
kreatywnosc,
kreatywność,
kręgosłup,
praca z ciałem,
relaksacja,
rozgrzewka,
siła,
spokój,
ślimaczek,
umysł,
warm up,
zmysły
środa, 27 maja 2015
Warm Up w domu, w pracy, w przerwie na lunch...
Co raz więcej pytań o Warm Up...
Definicji tyle, ile osób, którym próbuję to przedstawić.
Najlepiej, jeśli samemu się spróbuje...
Warm Up stał się metodą nie dlatego, że nikt nigdy wcześniej nie znał tych ćwiczeń, ale dlatego, że dodałam poszczególnym ćwiczeniom tzw. "swojego sznytu".
Ponieważ nikt nie wie co to za metoda a nie każdy ma czas, możliwości a może i chęci, by na zajęcia dotrzeć i w grupie ćwiczyć - postanowiłam, że przez najbliższe miesiące co 3 dzień będę umieszczała tutaj propozycję ćwiczenia na kolejne trzy dni.
Jeśli będziesz wykonywać podane ćwiczenie przynajmniej raz dziennie aż do otrzymania następnego - jest szansa, że dowiesz się, dlaczego i w jaki sposób Warm Up staje się sposobem na życie.
Koniec końców z niektórych ćwiczeń może będziesz korzystać częściej.
A jeśli będziesz chciał/a poznać pełny wymiar tego, czym jest moja metoda pracy z ciałem i umysłem - zawsze możesz wpaść na zajęcia.
Dzisiaj propozycja ćwiczenia na rano... choć tak naprawdę warto o nim pamiętać także w ciągu dnia.
Stawia "na nogi", pobudza, poprawia koncentrację, daje lepsze poczucie bycia "tu i teraz", wzmacnia poczucie własnej wartości
Wróć do łóżka i… Wstawaj powoli.
( No dobrze, jeśli już dawno jesteś w pracy, możesz to zrobić po prostu przy biurku... możesz też w miarę potrzeb modyfikować ćwiczenie )
Zanim wstaniesz usiądź na łóżku i poczuj jak stopy dotykają podłogi. Zamknij oczy i poczuj podeszwy stóp.
Poruszaj nieco palcami u stóp. Naciśnij mocniej stopami do podłogi. Następnie rozluźnij stopy. ( ...i tak parę razy dopóki naprawdę nie poczujesz całymi stopami podłogi )
Rozmasuj stopy i łydki.
Potem wstań i przeciągnij się.
(jeśli nie możesz, bo jesteś przy biurku w otoczeniu, które może nie zrozumieć... ;) ściągnij po prostu łopatki razem a potem pociągnij ramiona w dół, następnie rozluźnij plecy )
Zwróć uwagę na trzy elementy w swoim pokoju – to może być kwiatek, obraz, szafa…
Skoncentruj na nich wzrok. (najlepiej jeśli możesz je również wskazać palcem, ale nie jest to konieczne ;) )
Jeszcze raz się przeciągnij. I strzep ręce.
(wersja dla tych przy biurku... poruszaj palcami dłoni, wolniej, szybciej... )
Pomyśl o tym co chcesz dzisiaj zrobić? Jak chcesz się czuć po całym dniu?
Rób ćwiczenie nie dłużej niż 3 minuty.
Z czasem będzie Ci to zajmowało coraz mniej czasu. Im częściej będziesz też wykonywać to ćwiczenie, tym częściej zaczniesz zauważać w sobie zmiany i to, jak bardzo każdy poranek różni się od siebie.
Niech ten rodzaj wstawania stanie się dla Ciebie rytuałem dopóki nie poczujesz, że potrzebujesz zmiany.
Daj znać, jak się czułeś/aś po zrobieniu ćwiczenia? Gdzie je robiłeś/aś? Co sprawiło Ci trudność?
Etykiety:
"tu i teraz",
ciało,
coaching,
coaching grupowy,
coaching osobisty,
kreatywność,
pobudza,
poczucie własnej wartości,
rozgrzewka,
siła,
stabilizacja,
stopy,
świadomość,
umysł,
uziemienie,
w nogach,
wzmacnia
Subskrybuj:
Posty (Atom)